W ubiegłym roku polskie browary wyprodukowały prawie 19 mln hektolitrów piwa. Przeciętny Polak wypił więc około 45 litrów złocistego napoju w ciągu całego roku. W tym samym czasie statystyczny Czech, Niemiec, Duńczyk i Węgier wypili ponad 100 litrów piwa. Od piwnej, europejskiej czołówki dzieli nas więc jeszcze nieco więcej niż pięćdziesięciolitrowa beczka typu KEG. Rzecz do nadrobienia. Tym bardziej, że branża piwna uważana jest za jedną z najbardziej rozwojowych w polskiej gospodarce. Konsumpcja piwa wciąż rośnie. Piwne przedsiębiorstwa z roku na rok poprawiają swoje wyniki i wskaźniki finansowe.
O KEG od Europy
W minionym roku na świecie wyprodukowano ponad 1,33 mld hl piwa. Europejscy piwowarzy uwarzyli łącznie prawie 426 mln hl złocistego trunku, zaś piwowarzy z Polski – 18,6 mln hl piwa. Przeciętny obywatel świata wypił w ubiegłym roku 22,5 litra piwa, czyli 45 półlitrowych kufli. Statystyczny obywatel Europy wlał w siebie w ciągu całego 1997 roku 108 półlitrowych kufli piwa. Za trzy lata mamy mieć lepsze wyniki niż statystyczny Europejczyk, który – według prognoz – ma nie pić więcej piwa niż obecnie. Polak zaś ma do swej rocznej diety dorzucić aż 16 półlitrowych browarków. Branża piwowarska ma jedną z najlepszych rentowności. Ubiegłoroczna sprzedaż polskich browarów była prawie o 14 proc. większa niż sprzedaż z roku 1996. Zdecydowaną większość polskiego piwa (około 60 proc.) produkuje tzw. wielka piątka – Elbrewery, Żywiec, Browary Tyskie, LECH BW oraz Okocim. Szacuje się, że do 2001 roku udziały ,,wielkiej piątki” w polskim rynku piwa osiągną 75 proc. Warto przypomnieć, że jeszcze pięć lat temu udziały te oscylowały wokół 45 proc. Ocenia się, że w ubiegłym roku łączne przychody krajowej branży piwowarskiej przekroczyły 3,5 mld złotych. Budżet wzbogacił się na podatkach płaconych przez branżę o ponad 2 mld złotych. Publikowane od kilku lat dane na temat polskiego piwowarstwa pozwalają stwierdzić, że na tym rynku dokonał się trwały podział. Możemy jedynie się spodziewać dalszej koncentracji udziałów rynkowych przez podmioty na nim dominujące, stopniowego spadku znaczenia małych browarów oraz ugruntowania pozycji rynkowej średnich browarów, przy ograniczonych możliwościach rozwoju i silnej konkurencji.
Z wsadem dewizowym
W polskim piwowarstwie przeważa kapitał zagraniczny. Ocenia się, że kontroluje on około 80 procent polskiego rynku piwa. Największymi firmami posiadającymi swoje udziały w polskich browarach są holenderski Heineken (posiada 75 proc. akcji Żywca) oraz Brewpole z Australii, w którego rękach znajduje się około 87 proc. akcji Elbrewery. 45 proc. akcji Okocimia znajduje się w posiadaniu duńskiego Carlsberga, zaś w LECH BW oraz w Browarach Tyskich większościowy pakiet należy do konsorcjum, w którego skład wchodzą polskie Euro Agro Centrum oraz południowoafrykański SAB. Poza tzw. wielką piątką polskiego piwowarstwa warto zauważyć obecność inwestorów niemieckich na północy kraju -99 proc. akcji szczecińskiego Bosmana znajduje się w rękach niemieckiego Bittburgera, 48 proc. białostockiego browaru Dojlidy należy do innego niemieckiego koncernu – Binding Brauerei, zaś około 60 proc. koszalińskiego BROK-a posiada Holsten. Przed trzema laty rozpoczął w Kielcach działalność niewielki Browar Belgia, będący w 90 proc. własnością belgijskiego browaru Palm. Belgowie kontynuują inwestycje i stawiają pod Kielcami nowy browar, którego możliwości produkcyjne wynosić będą około 1 mln hektolitrów piwa w ciągu roku.
Kufel w kawałkach
Obecnie około 60 proc. polskiego rynku piwa należy do tzw. wielkiej piątki. Szacuje się, że w ubiegłym roku zmniejszyły się z 18,3 do 14,5 proc. udziały EB w rynku piwa. Biorąc jednak pod uwagę fakt połączenia w jeden organizm browarów w Braniewie, Elblągu i Gdańsku, co nastąpiło w połowie ubiegłego roku, elbląsko- braniewsko-gdańska spółka nadal pozostaje jednak liderem branży, z produkcją dającą jej łącznie 16,9 proc. polskiego rynku piwa. W ciągu ubiegłego roku nastąpiła zmiana na drugiej pozycji największych polskich producentów piwa. Miejsce to utraciły Browary Tyskie Górny Śląsk SA na rzecz browaru żywieckiego. Ocenia się, że do Żywca należało około 11,4 proc. polskiego rynku piwa, zaś do Browarów Tyskich – około 10,6 proc. Kolejne miejsca, z bardzo zbliżonymi udziałami w rynku (ok. 10 proc.) zajmują LECH i Okocim. Liderem ,,wielkiej piątki” pod względem dynamiki wzrostu produkcji był w ubiegłym roku Okocim, który odnotował wzrost o ponad 33 proc. Dwucyfrowy wynik miał również Żywiec (wzrost o ponad 24 proc.) i LECH (wzrost o ok. 22 proc.). Jeśli brać pod uwagę wzrost sprzedaży w ciągu ostatnich pięciu lat, to liderem są białostockie Dojlidy, których sprzedaż w tym czasie wzrosła o ponad 170 proc. Tuż za nimi plasuje się Żywiec ze wzrostem 153 proc. W tym czasie najwięcej straciły mniejsze browary – Grybów, Browary Karkonoskie, Zielona Góra – o około 80 proc.W ciągu pierwszego półrocza bieżącego roku największy wzrost sprzedaży odnotował Browar Grybów (prawie 200 proc.), zaś spośród browarów z pierwszej dziesiątki białostockie Dojlidy – ponad 70 proc. Browar z Białegostoku sukcesywnie zwiększa swe możliwości produkcyjne i już za kilka lat chce zaatakować pozycje w pierwszej piątce.
Supergrupa
Warto zauważyć, że duża część polskiego rynku należy do dwóch grup piwowarskich – firm należących do EAC/SAB (LECH i Tychy) oraz wspomnianej grupy EB – Hevelius. Pierwsza z nich wyprodukowała w ciągu roku ponad 3,8 mln hl piwa i kontroluje prawie 21 proc. rynku, druga – około 17 proc. z produkcją sięgającą 3,2 mln hl. Na początku czerwca Heineken objął 9,6 procent udziałów w spółce Brewpole, do której należą pakiety większościowe Elbrewery i Leżajska. Ten ruch Holendrów rozpoczął tworzenie się największej w Polsce grupy piwowarskiej, do której należeć będzie około 40 proc. polskiego rynku piwa. Heineken, drugi co do wielkości producent piwa na świecie, stał się ostatnio bardziej aktywny na rynku Europy Środkowej i Wschodniej. W Polsce zwiększył swoje udziały w Żywcu do 75 proc. Ma też udziały w browarach na Węgrzech, w Słowacji i Bułgarii. Piwo marki Heineken sprzedaje się w 170 krajach. Brewpole to spółka założona przez inwestorów australijskich. Należą do niej trzy browary wchodzące w skład Elbrewery – Elbląg, Braniewo i Gdańsk, a także – od niedawna – dwa browary Leżajska. Australijczycy mają w Elbrewery ponad 97 proc. udziałów, zaś 86 proc. w Leżajsku.
To jednak jeszcze nie koniec – w dniu ogłoszenia zakupu pakietu Brewpole przez Heinekena spółka Brewpole wystąpiła do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o zgodę na zakup 92,3 proc. akcji browaru Warka. Należące do Brewpole Elbrewery to zdecydowany lider, jeśli chodzi o wielkość produkcji piwa w naszym kraju. Warka produkuje w ciągu roku już około 1 mln hektolitrów, co daje jej szóste miejsce w rankingu największych krajowych producentów piwa. Ryszard Varisella – do niedawna właściciel Warki – przeznaczył pieniądze z jej sprzedaży na dokapitalizowanie należących do niego Browarów Dolnośląskich PIAST we Wrocławiu, do niedawna numeru sześć w rankingu największych polskich browarów. Dziś do PIAST-a należy około 3 proc. polskiego rynku piwa. Jeśli supergrupie udałoby się w przyszłości odkupić od niego i ten browar, to kontrolowałaby wówczas około 45 proc. polskiego rynku piwa, a może i więcej, bo PIAST zamierza odzyskać straconą niedawno rynkową pozycję.
W drugiej lidze
Ciekawe przemieszczenia można zaobserwować w rankingu tzw. drugiej ligi piwowarskiej, mieszczącej browary średniej wielkości. Wspominaliśmy już o spadku w rankingu wrocławskiego PIAST-a i awansie Warki. Warto również odnotować ubiegłoroczny spadek sprzedaży Browarów Warszawskich, Zielonej Góry, Zabrza, Lublina i Bydgoszczy oraz wysoki, ponad 40- procentowy wzrost sprzedaży browarów w Szczecinie i Białymstoku. Dają więc znać o sobie dotychczasowe inwestycje przeprowadzone przez niemieckich inwestorów. Mimo deklaracji chęci dołączenia do grupy największych producentów oraz prowadzenia pokaźnych kampanii promocyjnych – średnie browary nadal pozostają daleko poza pierwszą piątką i niewiele wskazuje na to, by czołówka w najbliższych latach mogła ulec poszerzeniu. Szacuje się, że do 2001 roku udziały ,,wielkiej piątki” w polskim rynku piwa osiągną 75 proc. Warto przypomnieć, że jeszcze pięć lat temu udziały te oscylowały wokół 45 proc.
Obraz branży
Bezpośrednie zatrudnienie w branży piwnej na początku ubiegłego roku oceniane było na 13 tys. osób, zaś pośrednio w całym sektorze związanym ze świadczeniem usług na rzecz browarnictwa pracuje ok. pół miliona osób. Szacunkowe dane wykazują, że co czterdziesty dolar zainwestowany w Polsce przeznaczony został na modernizację i rozwój przemysłu piwowarskiego. Według jednego z ostatnich raportów brytyjskiego banku inwestycyjnego Robert Fleming, można w ostatnich latach zauważyć wzmożone zainteresowanie biznesmenów tą branżą oraz inwestycje w nią. Dzieje się tak głównie dzięki rozwojowi konsumpcji piwa na tzw. rynkach wschodzących – między innymi w Europie Środkowej, z Polską na czele. Ta opinia jest zbieżna z wyrażanymi wcześniej pochlebnymi sądami na temat rozwoju sektora piwowarskiego w naszym kraju oraz przewidywaniami, że wzrastający poziom spożycia piwa będzie w Polsce miał jedną z najwyższych na świecie dynamikę. Według tych prognoz tylko w Chinach przyrost spożycia będzie następował szybciej. Opinie o wysokiej dynamice sprzedaży potwierdza ubiegłoroczny wynik polskich browarów – w lipcu i sierpniu po raz pierwszy polskie browary przekroczyły poziom 2 mln hl sprzedanego w ciągu miesiąca piwa. Branża piwna w Polsce rozwija się bardzo intensywnie. Widać już doskonale efekty zagranicznych inwestycji – nie tylko w infrastrukturze produkcji i sprzedaży, nie tylko w rozwoju poszczególnych marek, ale przede wszystkim w stylu myślenia i pracy. Rozwija się asortyment branży. Pojawia się coraz więcej nowych marek piwa. Poprawia się estetyka opakowań i jakość samego piwa. Od dłuższego czasu utrzymuje się spadkowa tendencja sprzedaży małych browarów. Koncentrują się one przede wszystkim na dostarczaniu w małych ilościach piwa w KEG-ach na potrzeby gastronomii. W konsekwencji małym browarom brakuje stabilizacji finansowej, a minimalne zyski nie dają szansy szybkiego rozwoju. Szansą dla nich – według specjalistów – jest wchłonięcie przez silniejsze browary, jednak duże i średnie zakłady piwowarskie wolą z reguły dofinansować własną produkcję i całą sferę związaną ze sprzedażą swoich wyrobów, niźli lokować środki w lokalne przedsięwzięcia, które nie gwarantują odpowiedniego zysku.
Już w Europie
Nasz rynek piwowarski coraz bardziej upodabnia się do innych rynków europejskich. Tam również zdecydowanie wiodącą pozycję zajmuje kilka silnych browarów, średnie z czasem sprowadzane są do odgrywania dominującej roli w skali lokalnej, zaś małe browary skazane są na upadek bądź wchłonięcie. Podobnie jak w innych krajach Europy, w Polsce obserwuje się wzrost sprzedaży piwa puszkowego i w KEG-u, kosztem piwa butelkowego. Jeśli w 1995 roku piwo butelkowe miało ok. 68 proc. udziału w ogólnej sprzedaży, piwo w KEG-u 16,6 proc., a puszkowe zaledwie 2,8 proc., to w tym roku udział sprzedaży piwa butelkowego spadł poniżej 66 proc., piwa w KEG-u wzrósł do ok. 18 proc., a piwa w puszce – do 9,7 proc.! Ubiegły rok można więc śmiało nazwać ,,rokiem piwa w puszce”. Według specjalistów na wzrost popytu na piwo w puszkach mają dwa czynniki – wygoda związana z opakowaniem oraz postrzeganie puszki jako opakowania prestiżowego. Warto odnotować na polskim rynku piwowarskim inną europejską tendencję – wzrost sprzedaży piw jasnych mocnych. Badania wykazują, że po piwo mocne coraz częściej sięgają dawni zwolennicy piwa lekkiego i pełnego. Przed dwoma laty udział piw jasnych mocnych w całości sprzedaży ledwie przekraczał 2 proc., obecnie sięga 7 proc. Podobnie jak w innych krajach Europy w Polsce odnotowuje się już mniejszy spadek sprzedaży we wrześniu.